Rozwód, a rola specjalistów. Psychiatra podczas rozwodu.
Depresja, strach, stany lękowe – to tylko przykłady tego, co dzieje się w naszej głowie w okresie około rozwodowym. Jest to jeden z najbardziej stresujących momentów w życiu.Wielokrotnie psychiatra podczas rozwodu jest niezbędnym wsparcie. Zobacz, dlaczego i jak Ci może pomoc.
Rozwód – trudne początki
Bardzo często odnoszę się do własnego doświadczenia podczas tekstów, które piszę. Dlaczego? Bo sama to przeszłam, na własnej skórze przekonałam się, dlaczego rozwód jest trudny. Ponadto doświadczenie wielu przyjaciół, jak również klientów, których spotkałam w trakcie pracy mediatora, dało mi wiele do myślenia.
Mój rozwód był dla mnie ogromną traumą. Strach, a także poczucie, że nic już więcej mnie nie czeka, były całkowicie paraliżujące. Do nowego mieszkania przeprowadziłam się w czerwcu, a praca którą wówczas wykonywałam pozwala mi na nienormowany czas pracy. Syn w okresie wakacyjnym był w rozjazdach więc ja czułam się bardzo samotna. Bywało, że z wielkim trudem wstawałam z łóżka. Przetaczałam się do salonu, ale tylko po to by dalej spać na kanapie. Wydawało mi się, że nie ma sensu jakiekolwiek działanie, oraz że nic już w życiu mnie nie spotka.
Obwinianie siebie za rozwód
Następnym etapem było szukanie w sobie winy, że jestem beznadziejna, że zniszczyłam rodzinę oraz że walczyłam niewystarczająco. To była totalna huśtawka nastrojów. Od totalnej depresji i myśli, że wolałabym się już nie obudzić. Przez złość, nienawiść, chęć zniszczenia życia byłego małżonka, przez wyrzuty. Że to wszystko moja wina do ogromnego przepełniającego mnie żalu. Kojarzycie w amerykańskich komediach romantycznych „5 kroków, które musisz przejść po rozwodzie” czy inne czołowe hasła?
Rozwód. Jak to wyglądało w praktyce?
W większości sytuacji, kiedy dochodziło do moich kontaktów z ludźmi, czy to z rodziną, przyjaciółmi czy, a nawet w pracy, zakładałam maskę. Udawałam, że rozwód mnie nie rusza. Maskę, która pokazywała mnie jako silną, zaradną uśmiechniętą, zawsze dobrze wyglądającą kobietę. Nikt nie miał tak naprawdę pojęcia co dzieje się w środku. Bywało, że nie mogłam oddychać, przy próbie wzięcia głębokiego oddechu miałam wrażenie, że oskrzela i płuca mnie bolą, palą i zaciskają się. Nie da się opisać tego uczucia. Czasami serce waliło jak oszalałe a potem wydawało mi się, że się zatrzymuje, wszystko dookoła działo się normalnie a ja miałam wrażenie, że spowalniam. Zdarzyła się też sytuacja, kiedy moje ciało wpadło w drgawki, drgały mi absolutnie wszystkie mięśnie, trzęsłam się i nie umiałam tego w żaden sposób opanować.
Po takim ataku, chyba jakiejś paniki, bolały mnie wszystkie mięśnie, te między żebrami czy nawet w przełyku. Kilka razy trafiłam do szpitala, gdzie po obserwacji okazywało się, że są tak mój organizm tak reaguje na stres. Wtedy jeszcze byłam przekonana, że to przejdzie, że sobie poradzę, bo przecież taka jestem super, ze sama dam radę.
Punkt zwrotny i wielkie wsparcie
I w tym punkcie, chce powiedzieć jak ważna jest rola przyjaciół, którzy są w stanie z perspektywy i jednak obiektywnie, zobaczyć że jednak potrzebna jest pomoc z zewnątrz. Przyjaciółki, które wpadną w sobotni wieczór, żeby nie czuć się samotnym. Pijąc wino i jedząc fit sałatkę wyciągały ze mnie uczucia i myśli, którym nie chciałam pozwolić wyjść na zewnątrz. Po jednym z takich spotkań, obudziłam się rano, a na wyświetlaczu telefonu, przeczytałam wiadomość o treści: Proszę o potwierdzenie wizyty u dr. Klimkiewicz lekarz psychiatra Pyschomedic.
Zrozumiałam, że jedna z moich cudownych przyjaciółek zapisała mnie do lekarza. Było to na miesiąc przed datą rozprawy rozwodowej. Teraz wiem, że sama bym sobie nie poradziła. Na pierwszym spotkaniu z panią doktor opowiedziałam o wszystkich demonach, że w sumie to ja czuje, że umrę przed rozwodem albo najpóźniej na sali rozpraw.
Czas leczy rany
Teraz z perspektywy czasu, te moje myśli wydają się zupełnie irracjonalne, wtedy natomiast były jak najbardziej prawdziwe. Pani Doktor wytłumaczyła mi, że jeżeli moje ciało reaguje w taki sposób to znaczy, że daje znak że już jest źle. Lekarz zaproponował farmakoterapie abym mogła normalnie funkcjonować, abym przestała myśleć o przeszłości.
Po 3-4 tygodniach byłam w stanie funkcjonować jak kiedyś. Zrozumiałam, że psychiatra podczas rozwodu to duże wsparcie. Wiedziałam też, że potrzebuję znacznie więcej czasu, aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Potrzebowałam więcej czasu żeby przepracować to co się stało, potrzebowałam terapii, ale mój organizm już zaczął się buntować. Nie miałam czasu na klasyczną terapie która zazwyczaj trwa minimum pół roku. Leki pomogły mi przetrwać najgorszy czas do rozprawy sądowej. Symptomy, o których pisałam wcześniej, drgawki, ból w klatce piersiowej, czy problemy z oddychaniem, przestały się powtarzać. Stanęłam na nogi, powoli mogłam planować przyszłość.
Postanowiłam opisać swoje doświadczenia, aby pokazać, że pójście do specjalisty i skorzystanie z psychiatra podczas rozwodu nie jest oznaką słabości. Nie jest oznaką pójścia na skróty czy niechęci zmierzenia się z problemami. Wprost przeciwnie, jest dowodem na dojrzałość, na świadomość tego co może się stać, jeżeli będziemy trwać w bezczynności i poddamy się temu co nas ciągnie w dół.
Wsparcie bliskich
Pamiętajcie, że macie wokół siebie, przyjaciół, rodzinę, z którą warto rozmawiać. Należy mówić o naszych lękach, uczuciach i wszystkim co nas dotyka szczególnie w tak trudnym czasie jakim jest rozwód. Poza bliskimi jest całe grono specjalistów, którzy zawodowo zajmują się tematami związanymi z rozwodami, Psycholodzy, Psychiatrzy, organizacje, również działające pro bono, mediatorzy, prawnicy i grupy wsparcia w mediach społecznościowych. Tam szukajcie informacji, pomocy czy wsparcia.
Dla mnie cały okres około rozwodowy i doświadczenia, które zdobyłam stały się początkiem nowego życia. Zaczęłam kształcić się w zupełnie innej dziedzinie i zmieniłam ścieżkę zawodową. W tej chwili realizuje się w tym co robię. Znalazłam swoje miejsce i chociaż wiem, że jestem na początku mojej drogi zawodowej z ufnością i nadzieją patrzę w przyszłość.
O tym, jakie są główne etapy rozwodu możesz przeczytać tutaj ale poza kwestiami formalnymi nie zapomnij o własnym komforcie psychicznym. Jeżeli potrzebujesz wsparcie to psychiatra podczas rozwodu może być właściwym kierunkiem.